BUDOWANIE ZESPOŁU – JAK WYKORZYSTAĆ EFEKT IKEA?
Czas czytania: 5min.
Dyskretne śledztwo w sprawie pozapracowych zainteresowań kolegów z firmy potrafi zaskoczyć. Specjaliści i managerowie po wyjściu z biura śpieszą się naprawiać rowery, malować figurki, heblować meble, nastawiać nalewki i dziergać szaliki. Czasem chcielibyśmy, żeby nasz zespół przejawiał w pracy choć część tego entuzjazmu, jaki rezerwują dla swojego hobby ☺
I wbrew pozorom, da się to osiągnąć. Może nam w tym pomóc tzw. „efekt Ikea”.
Dlaczego właśnie Ikea? Każdy, kto składał kiedyś meble z Ikei, pamięta cały proces rozpakowywania pudełek i torebek ze śrubkami, orientowania się w kolejności montażu elementów, pracowite skręcanie, śrubokręt, który wtoczył się pod regał… a wreszcie – autentyczną satysfakcję, którą czuł spoglądając na własnoręcznie zmontowaną szafę.
I nawet jeśli nasze dzieło obiektywnie nie jest meblem idealnym, to ponieważ czujemy się jego dumnymi twórcami (no dobrze, współtwórcami, bez instrukcji z charakterystycznymi ludzikami byłoby dużo trudniej…), cenimy je dużo bardziej, niż gdybyśmy szafę kupili gotową. Słowem – efekt Ikea to tendencja do cenienia wyżej rzeczy wykonanych przez siebie w porównaniu z identycznym wytworem autorstwa kogoś innego.
Nawet jeśli nasze dzieło nie jest meblem idealnym, to cenimy je dużo wyżej, niż gdybyśmy szafę kupili gotową.
Jak wykorzystać efekt Ikea w budowaniu zespołu?Żeby skorzystać z efektu Ikea przy budowaniu zaangażowania w zespole potrzeba: jasno określić osobę autora, zapewnić mu wolność wyboru sposobu realizacji zadania, a projekt musi zakończyć się sukcesem (szafa z drzwiami otwierającymi się do wewnątrz też nie obudzi w nas dumy i satysfakcji…). Dlatego:
- Angażuj zespół przy planowaniu i podejmowaniu decyzjiW ten sposób nie tylko zyskasz sporo cennych uwag i obserwacji, ale też dasz pracownikom poczuć, że rzeczywiście są współautorami rozwiązania i mają wpływ na bieg wydarzeń. Win-win.
Jak to zrobić? Z pomocą przychodzą techniki kreatywnego rozwiązywania problemów.
Pracownicy będą nieocenieni podczas sesji generowania pomysłów na temat usługi lub produktu, analizy osoby użytkownika/ścieżki klienta (zwłaszcza gdy mają z nim do czynienia na co dzień) albo planowania modyfikacji procesu, w którym uczestniczą. W końcu to oni najlepiej wiedzą, co w procesie działa, a co kuleje, znają bolączki klienta i mają sporo przemyśleń na temat produktu. Jednocześnie produkt stanie się w większym stopniu ich produktem, klient ich klientem, a proces ich procesem.
Angażowanie zespołu przy wykorzystaniu metod pracy twórczej ma jeszcze jedną zaletę – jasność sytuacji. W takiej formule (burzy mózgów, pracy nad personą itp.) jasne jest, że zebranie opinii ma charakter wartościowych konsultacji, unikamy natomiast oczekiwania, że na skutek dyskusji/głosowania wdrożone zostaną rozwiązania sprzeczne ze strategią firmy (i rozczarowania, gdy się tak nie stanie).
- Podziel projekt na mniejsze, „odhaczalne” zadania, w obrębie których jest pole do decyzjiProjekty, w których uczestniczymy, są często na tyle złożone, że wykraczają poza działalność pojedynczego działu i nie jest nawet możliwe wskazanie jednej osoby odpowiedzialnej za „złożenie szafy”.
Co zatem zrobić, żeby nie dopuścić u podwładnych do poczucia, że od rana aż do momentu wyjścia z pracy mozolnie przebijają się przez serię odtwórczych, mało istotnych zadań, stanowiących niedostrzegalny element wyniku końcowego?
Efekt Ikea da się tu wykorzystać, dzieląc proces na mniejsze etapy i przydzielając im właścicieli. Uwaga: kluczowe jest, by w obrębie swojego etapu właściciel miał realną możliwość podejmowania decyzji i organizowania sobie pracy. Powinno być jasne, w którym momencie zadanie może zostać „odhaczone” jako zrealizowane.
Kluczowe jest, by w obrębie swojego etapu właściciel zadania miał realną możliwość podejmowania decyzji i organizowania sobie pracy
- Pilnuj świętowania i doceniania sukcesów – indywidualnie i zespołowoEfekt Ikea pojawia się dopiero po wykonaniu zadania zakończonego sukcesem. Przyznajmy, że w trakcie składania szafy towarzyszą nam różne emocje… i nie zawsze są to duma i satysfakcja. Zwłaszcza, kiedy okazuje się, że szuflady trzeba było jednak zamontować zanim przykręcimy drzwi (bo teraz nie mieszczą się do środka). Podobne niespodzianki spotykają nas przy realizowaniu swojej części projektu i mogą kosztować nas wiele nerwów – szczególnie kiedy zależy nam na efekcie końcowym.
To dlatego tak ważnym zadaniem managera jest docenienie pracownika, który mimo wszelkich przeciwności zrealizował zadanie (pozytywna informacja zwrotna!) i to dlatego tyle pisze się o świętowaniu zespołowych sukcesów. A sposobów świętowania jest tyle, ile zespołów – od klasycznego wyjścia na piwo (pizzę, sushi…) przez dodatkowy casual day i prawo do przyjścia w ulubionych koszulkach z postaciami z komiksów.
Bo jeśli pracowicie zmontujemy szafę i nawet nie zdążymy na nią zerknąć, a małżonek (małżonka) już pośle nas biegiem po zakupy… to nasza motywacja do skręcania kolejnej nie będzie wysoka. Zamiast tego raczej pooglądamy śmieszne koty w Internecie ☺
Autor: Zosia Augustyniak
Źródło:
Norton, M., Mochon, D., & Ariely, D. (2012). The IKEA effect: When labor leads to love Journal of Consumer Psychology, 22 (3), 453-460 DOI: 10.1016/j.jcps.2011.08.002